Czułość matrycy
W dzisiejszym tekście chciałbym opowiedzieć Wam trochę o czułości ISO. Jest to jeden z czynników, mających ogromny wpływ na jakość i wygląd fotografii. Razem z przysłoną i czasem naświetlania, ISO wchodzi w skład tak zwanego trójkąta ekspozycyjnego. Można więc powiedzieć, że jest jednym z najważniejszych parametrów potrzebnych do tego, żeby nasze zdjęcie nadawało się do czegokolwiek.
ISO to skala opisująca czułość matrycy aparatu na światło. W fotografii tradycyjnej istniało kilka skali, opisujących wrażliwość naświetlanego filmu. Nie była to jedyna trudność – przed rozpoczęciem zdjęć trzeba było wybrać film o odpowiedniej czułości, której nie można było zmienić w razie zmiany warunków oświetleniowych. Wraz z pojawieniem się technologii cyfrowej, sprawa stała się dużo prostsza dla użytkowników aparatów, ponieważ czułość cyfrowej matrycy można łatwo modyfikować za pomocą guzika lub pokrętła. Rozwiązał się także problem różnych i trudnych do przeliczania skali. International Organization for Standardization – międzynarodowa organizacja, zajmująca się wynajdowaniem uniwersalnych rozwiązań na światowe potrzeby, zaproponowała ujednoliconą skalę mierzącą światłoczułość. Obecnie zdecydowana większość produkowanych aparatów operuje właśnie skalą ISO.
Manipulowanie ustawieniami ISO wpływa na ilość światła, jakie nasz aparat wyłapie z otoczenia. W praktyce oznacza to, że im mniejsze ISO tym mniej światła zostanie zebrane przez matrycę, a im wyższe ISO tym więcej. Pozwala to wpływać na jasność zdjęcia i unikać prześwietleń lub wręcz przeciwnie – umożliwia wydobywanie obiektów z mroku. Dlatego w dobrze oświetlonych miejscach można (a nawet trzeba) robić zdjęcia z ISO ustawionym na niższe wartości, aby uniknąć tak zwanego w żargonie fotografów i filmowców przepalenia. Z kolei w półmroku lub po ciemku warto ustawić ISO na wyższe wartości, żeby zdjęcie nie wyszło za ciemne. To ważne, żeby unikać zarówno prześwietlenia, jak i niedoświetlenia, ponieważ w obu przypadkach część danych na fotografii po prostu znika pod plamami bieli lub czerni i nie da się ich wydobyć nawet za pomocą programów do kolor-korekty.
Jak już wspomniałem, ISO jest częścią trójkąta ekspozycji. Oznacza to, że na efekt uzyskany przez zmianę czułości matrycy wpływają jeszcze dwa czynniki – czas naświetlania i przysłona. Przy wyższych wartościach ISO można zbalansować ilość światła przez np. skrócenie otwarcia migawki. To bardzo przydatna zależność, zwłaszcza jeżeli chce się zrobić zdjęcie obiektu, który się szybko porusza. Przy wyższym ISO i bardzo krótkim czasie naświetlania aparat może wykonywać zdjęcia jak szybkie strzały, co pozwala unikać poruszonych ujęć.
Wyższą czułość ISO można też wykorzystać w sytuacji gdy chce się zwiększyć głębię ostrości przez przymknięcie przysłony. Mniejszą ilość światła można zrekompensować właśnie większą czułością na nie. Większe ISO pozwala też fotografować w półmroku, kiedy użycie lampy błyskowej zniszczyłoby np. nastrojowe światło lampki, będące jedynym źródłem światła na zdjęciu.
Oczywiście zwiększanie czułości ISO ma swoje konsekwencje. Owszem, aparat staje się bardziej wrażliwy na światło, ale wprowadza również efekt uboczny zwany „szumem” lub „ziarnem” na zdjęciach. Generalna zasada brzmi: małe ISO małe ziarno, duże ISO duże ziarno. Wyższe wartości ISO generują więcej szumów, co skutkuje utratą jakości zdjęcia. Kluczowe jest znalezienie równowagi między przechwytywaniem wystarczającej ilości światła a utrzymaniem zadowalającego poziomu jakości obrazu.
Wykorzystując różne kombinacje i żonglując ustawieniami czasu naświetlania, przysłony i czułości ISO wprawny fotograf może osiągnąć bardzo różne efekty wizualne. Wszystko zależy od wyczucia sprzętu, pojawiającego się po wielu godzinach spędzonych na jego użytkowaniu oraz odrobiny smaku i wyobraźni. Dlatego fotografia to nie tylko rzemiosło – to także sztuka.
You must be logged in to post a comment.